Łowienie brzan na muchę
Brzana pospolita (Barbus barbus) to ryba typowo rzeczna. Jako swoje stanowiska wybiera zazwyczaj miejsca o szybkim nurcie i twardym dnie, kamienistym lub kamienisto żwirowym. Tych największych powinniśmy szukać w głównym, najsilniejszym nurcie.
Co jedzą brzany
Głównym pokarmem brzan są larwy owadów wodnych – muchówki, chruściki, widelnice, jętki oraz kiełże i mięczaki, rzadziej małe ryby.
W budowie ciała brzany charakterystyczne jest skierowanie oczu nieco do góry oraz otwór gębowy dolny, wysuwany, zaopatrzony w dwie pary wąsików. Przez taką budowę ryba pobiera pokarm trochę po omacku, przez co dość powszechny zjawiskiem są podczepienia w okolicy głowy (szybki nurt, coś płynie, trzeba szybko reagować!). Można odnieść wrażenie że pokarm jest przyciskany do dna, a następnie pobierany.
Kiedy brzany biorą najlepiej
Najlepszą porą roku do wyprawy na brzany jest późne lato – sierpień, wrzesień. W tym okresie też na ogół są najniższe stany rzek, także łatwiej jest zlokalizować potencjalne miejsca występowania i żerowania. W moim przekonaniu pora dnia jest mniej ważna, ryby można doskonale łowić w środku dnia w pełnym słońcu jak również wczesnym rankiem czy wieczorem.
Najskuteczniejszą metoda muchową do łowienia brzan jest metoda żyłkowa i bezpośredni kontakt z przynętą i dnem. Wybór wędki powinno się przystosować do swoich preferencji, dłuższą będzie wygodniej operować, ale zawsze można podejść troszkę bliżej, brzany nie należą do ryb bardzo płochliwych. Kołowrotek musi być dość mocny, ze sprawnym hamulcem. Żyłka na przyponie (najlepiej fluorocarbon, w końcu łowimy na kamieniach) wg mnie nie mniej niż 0,18mm, a nawet 0,20mm.
Muchy powinny być dość ciężki, tak by bez problemu osiągnąć dno. Dokładny ciężar łatwo oszacować po pierwszej wizycie nad wodą. Generalnie lepiej mieć przynętę troszkę za ciężką niż za lekką. Łowienie proponuję rozpocząć od nimf chruścika domkowego na hakach 6-8 oraz dużych brązek. Kolejną muchą będzie duży kiełż.
Samo branie brzany bywa różne, czasami jest to agresywne szarpnięcie, czasami tępy „zaczep” który po chwili odpływa. Generalnie jest to silna ryba w silnym nurcie i każdy błąd z naszej strony to stracona szansa. Brzany nie wybaczają błędów. Ale jej złowienie to wspaniałe uczucie i nie ważne że bolą ręce czy że woda wlała się do woderów, warto! A później to już tylko zdjęcie, buzi i do wody, do następnego razu!
W arkana przygody z brzanami wprowadził mnie doskonały wędkarz Dariusz Maciuba. Dzięki Darku!